Sołectwa
Snochowice
Sołtys: Jolanta Pięta
Adres: Snochowice, ul. Łopuszańska, 26-070 Łopuszno
Tel.: 605 558 857
W skład sołectwa wchodzą: Snochowice
Snochowiece - według D. Kopertowskiej nazwa wsi pochodzi od staropolskiej nazwy osobowej Snoch. Historia Snochowic jest długa i zawiła. W dokumentach pojawiają się w latach 1470 - 80. Były Snochowice wsią królewską, tzn., należały do licznych dóbr królewskich. Dzieliły się one na ekonomie, starostwa i inne dobra nadawane bądź dzierżawione. Ekonomie w okresie zaborów przeszły na własność rządów zaborczych. Dane źródłowe pochodzące z XIX w. mówią, że Snochowice wchodziły obok wiosek Sarbice, Dobrzeszów, Podewsie w skład ekonomii snochowickiej. Po utworzeniu Królestwa Polskiego w 1815 r. Snochowice znalazły się wśród ośrodków gminnych. W wyniku dalszych administracyjnych reform pełniły funkcję najniższego ośrodka administracyjnego. Po kolejnym podziale administracyjnym w 1867 r. były gminą w powiecie i guberni kieleckiej. Gminą były również po reformie w 1918 r., należały do nich wsie: Strawczyn, Ruda Strawczyńska, Korczyn, Burdawa, Drabów, Śliwiny, Sochów, Kuźniaki, Hucisko i Niedźwiedź. Sytuacja taka trwała do wybuchu II wojny. W 1939 r. Snochowice pozostały gminą w dystrykcie radomskim Generalnej Guberni.
Po zakończeniu wojny, w lutym 1945 r. odbyło się pierwsze posiedzenie Gminnej Rady Narodowej w Snochowicach. W skład gminy weszły wówczas wsie: Dobrzeszów, Filipy, Kuźniaki, Nowek, Niedźwiedź, Pałęgi, Podewsie, Piotrowiec, Ruda Strawczyńska, Snochowice, Strawczyn i Wólka Kłucka. Gmina zajmowała 8873 ha, liczyła 6309 mieszkańców.
Wioska była siedzibą Gminnej Rady Narodowej do 1954 r., kiedy to uległa likwidacji i powołano na jej miejsce trzy gromadzkie rady narodowe. W skład Gromadzkiej Rady Narodowej w Snochowicach weszły wioski: Snochowie, Korczyn i Dobrzeszów. W styczniu 1973 r. Snochowice znalazły się w granicach administracyjnych gminy Łopuszno.
Sołectwo Snochowice leży przy głównej trasie komunikacyjnej z Włoszczowy do Kielc, oddalone jest o 4 km od Łopuszna. Wjeżdżając do Snochowic od strony Łopuszna warto się zatrzymać na charakterystycznym pagórku, bowiem rozciąga się stąd piękny widok na Górę Dobrzeszowską.
Sołectwo to jest jednym z największych w gminie. Składa się z licznych przysiółków o charakterystycznych nazwach: Kolonia Duża i Mała (nazwy te mówią o metodach i formach osadnictwa); Komorniki (nazwa dwuznaczna, albowiem komornik w dawnej Polsce to dworzanin usługujący w pokojach (inaczej komorach) króla, urzędnik, dworzanin króla lub wielkiego pana. D. Kopertowska uważa jednak, że w Kieleckiem Komorniki są osadami młodymi i winno się je traktować jako nazwy pochodzące od określenia chłopa bezrolnego, mieszkającego kątem): Okrajek (wywodzi się od przestarzałej formy okrajać - dziś kroić, to znaczy krajać naokoło, zmniejszać, oberżnąć, obciąć, pozbawić wierzchniej warstwy. Być może, że nazwa ta ma swoje historyczne uzasadnienie, a osada została wydzielona, wykrojona z jakiejś większej całości): Sojawa (należy łączyć z sójką, dawniej wymawianą jako sojka, ptakiem z rodziny krukowatych, który lubi przebywać w gęstych lasach mieszanych). Szata roślinna tego miejsca wskazuje na zasadność takiego tłumaczenia. W przysiółku tym znajduje się budynek leśnictwa.
Do Snochowic należą jeszcze przysiółki Zagórki i Zagórze, rozłożone między Wielebnowem a Snochowicami, przy trasie. Jadąc od strony Kielc Zagórki leżą tuż za wzniesieniem, z którego widać panoramę całego sołectwa.
Rolnicy, podobnie jak w całej gminie, gospodarują na ziemiach niskiej klasy - V, VI. Mleko odstawiają do tutejszej mleczarni. Zakupy można robić w kilku sklepach. Od 1966 r. wieś posiada elektryfikację, od 1995 r. - sieć wodociągową. Uwagę przejeżdżających zwraca stara kuźnia obok przystanku PKS i kapliczka na wzgórzu.
Bogactwem sołectwa Sochowice był i są żwiry. Jerzy Fijałkowski tak pisał o żwirowni w Snochowicach:
Uformował on (żwir) w Snochowicach kilkukilometrowej długości wzniesienie, wysokie co najmniej na dwadzieścia metrów. Na kulminacji stoi murowana biała kapliczka i dziś koło niej przebiega wymieniana już szosa.
Był rok 1910. Rozpoczęto budowę kolei normalnotorowej w relacji Kielce-Częstochowa. Inżynierowie zwrócili uwagę na żwiry snochowickie. Z przystanku w Rudzie, czyli obecnej Wiernej Rzece, pociągnięto jedenaście kilometrów bocznicy przez las i moczary w kierunku północnym. W Snochowicach powstała żwirownia. Kruszywo brano na podsypkę. Roboty przerwała pierwsza wojna światowa. Potem kolejarze wrócili do Snochowic. Co więcej: od bocznicy odgałęziono dwu i pół kilometrowe żeberko do wsi Górki koło Łopuszna, bo i tam znaleziono wzgórze zbudowane ze żwiru. Kruszywo powędrowało w Polskę.
Żwirownia w Snochowicach osiągnęła powierzchnię siedmiu hektarów. Sprowadzono wielkie koparki kroczące - pojazdy gąsienicowe napędzane parą. Kotły opalano drewnem lub węglem. Półtonowe zębate czerpaki ładowały urobek wprost ze ściany do wagonów.
Do rozbudowy zakładu PKP przyczynił się inżynier Rychter dojeżdżający z Warszawy. Potem, jako emerytowany starzec chodząc w łachmanach podczas okupacji hitlerowskiej opowiadał autorowi tego artykułu o robotach i o największej awarii, która miała miejsce tam właśnie. Otóż bocznica ku Wiernej Rzece miała na całej swej długości spadek. Pewnego razu parowóz, pozostawiony bez obsługi w żwirowni, zaczął jechać. Ratunku nie było. Zatelefonowano do Wiernej Rzeki i tam ustawiono odpowiednio zwrotnicę. Szacowano, że szybkość lokomotywy wynosiła sto kilometrów na godzinę. Nastąpiło wykolejenie i eksplozja. Gorąca para i dym przez długi czas nie pozwoliły zbliżyć się do miejsca katastrofy.
Od pierwszego do trzeciego września 1939 roku niemieckie samoloty bombardowały wagony stojące w żwirowni. Później ludzie porozkręcali szyny i używali ich do zbrojenia stropów.
W 1953 roku podjęto budowę drugiego toru z Kielc do Częstochowy. Wynikła potrzeba zdobycia dużych ilości żwiru. Oglądano kruszywo w Lusławicach i Czepurkach. Autor, jako ekspert geolog napomknął o chwalebnej tradycji zapomnianych Snochowic. Przeprowadzono szybko badania na złożu tak Snochowic, jak i Górek. Zasoby były spore. Starym nasypem pociągnięto od Wiernej Rzeki wąski tor. Zaczęto kopać. Rozległe świeże wyrobisko górnicze ściągnęło naukowców i obsiedli oni żwirownię snochowicką, jak kruki, mając okazję do wyjaśnienia, wieku i genezy powstania tego kruszywa naturalnego. Warszawski zdolny student R. Dadlez napisał o Snochowicach piękną jak poemat pracę magisterską i rozsławiła go ona po kraju, pozwalając robić dalej w błyskawicznym tempie karierę naukową... .
...Po zakończeniu robót na linii kolejowej częstochowskiej, zaprzestano kopania żwiru w Snochowicach i zlikwidowano bocznicę. Kolejarze zdążyli na czas uporać się z tym i mieli duże szczęście, bo opracowana została nowa norma technologiczna dla żwirów w Polsce i te ze Snochowic okazały się w świetle tej normy do niczego nie przydatne. Chcąc je stosować w budownictwie, drogownictwie lub kolejnictwie, trzeba by najpierw uzdatniać przez ich płukanie. Ta dziwna nowa polska norma spowodowała, że do żwirowni snochowickiej nikt już nie powrócił i przemysł zmuszony był przerzucić się na kruszywa łamane, co obowiązuje dotąd.